Miejsce uroczystości, gdzie odśpiewano hymn i złożono kwiaty, nie było przypadkowe, ponieważ od 2 lat dworzec nosi imię bohaterki.
– Chcemy upamiętniać wielu bohaterów – mówi Katarzyna Kucharek, prezes zarządu fundacji Grup PKP. – Przysłaniają nam słowa Inki wypowiedziane tuż przed śmiercią: „Przekażcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. My, jako kolejarze, również głęboko wierzymy w to, że zachowujemy się jak trzeba.
Inicjatorem nadania takiej nazwy dworcu był Adam Andruszkiewicz, sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, który uważa, że trzeba w młodych ludziach zaszczepiać honor, patriotyzm czy godność, którą Danuty Siedzikówny reprezentowała swoją osobą.
– To była młoda dziewczyna, która kochała Polskę, ale tak jak wszyscy młodzi ludzie, chciała żyć po prostu i cieszyć się tym życiem, ale jednak uznała, że tą najwyższą wartością dla niej jest honor i Polski nie zdradziła – mówi Adam Andruszkiewicz. – Myślę, że te pozytywne wzorce warto przekazywać, zwłaszcza w kontekście wojny, którą mamy za wschodnią granicą.
Uroczystość połączona była z inauguracją akcji „Rozsławianie Polskich Bohaterów”. To wspólna inicjatywa drużyny Allstars Jagiellonia oraz Fundacji Grupy PKP, która ma na celu promocję polskich bohaterów w międzynarodowym środowisku sportowym.
– Jak wyjeżdżamy na tournée za granicę to ta historia Polski jest często przekłamywana, albo nikt nie zna polskich bohaterów, a wielu z nas wychowywało się w duchu: „Bóg, honor, ojczyzna” – zapewnia Marek Citko z Allstars Jagiellonia.
Na najbliższym wyjeździe do Portugalii zawodnicy chcą promować właśnie Inkę, na następnych meczach będą to kolejni polscy bohaterowie.
„Inka” była polską uczestniczką ruchu oporu AK podczas II wojny światowej. Była jednym z najmłodszych żołnierzy AK, działała w podziemiu na terenie Polski, prowadząc walkę przeciwko okupującym ją siłom niemieckim. Po II wojnie światowej była aresztowana przez stacjonującą na ziemiach polskich NKWD i rodzimą służbę bezpieczeństwa za współpracę z żołnierzami podziemia antykomunistycznego oraz skazana na śmierć. Odmówiła składania zeznań obciążających jej kolegów z AK oraz napisania prośby i ułaskawienie. „Inka” została zamordowana 28 sierpnia 1946 r. postrzelona w głowę przez dowódcę plutonu egzekucyjnego. Poprzednia egzekucja z udziałem żołnierzy nie powiodła się, żaden z nich nie chciał zabić „Inki”, choć strzelali z odległości trzech kroków. Miała 17 lat. (hk)