To nie miasto powinno finansować badania na obecność koronawirusa u pracowników przedszkoli i żłobków – uważa prezydent Białegostoku. W tej sprawie Tadeusz Truskolaski już dwukrotnie apelował m.in. do wojewody podlaskiego. Jak poinformował w czwartek (21.05) na wideokonferencji pismo w sprawie testów biuro wojewody przekazało do sanepidu.
– Wierzę w to, że nasze dzieci będą bezpieczne, ale muszą się do tego włączyć instytucje, które zostały do tego powołane. Zarówno sanepid wojewódzki, jak i sanepid powiatowy nie podlega pod samorząd ani gminny ani powiatowy. Stąd też nasz apel, prośba, żądanie wręcz do Pana wojewody, do instytucji za to odpowiedzianych, aby wykonały swoje zadania, aby dzieci były bezpieczne – mówił prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Prezydent Białegostoku podkreśla, że muszą to być badania genetyczne, a nie przesiewowe, bo te są mało wiarygodne.
Tadeusz Truskolaski odniósł się też do pisma marszałka województwa, w którym Artur Kosicki poucza prezydenta skąd ma wziąć pieniądze na sfinansowanie testów. Mowa tu o środkach Białostockiego Obszaru Funkcjonalnego. Jak powiedział prezydent Truskolaski większość środków BOF zostało już wydanych, a rezerwy w kwocie ponad 6 mln złotych zostały przeznaczone na pomoc przedsiębiorcom.
Jak dodaje środki BOF stanowią tylko 6 procent Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego. Pozostałe 94 procent w dyspozycji ma marszałek.
– Jest to kolejne kuriozum. Władza, która jest związana z obecnie rządzącymi czuje się po prostu jako nadzwyczajna kasta, która może każdego pouczać, strofować, przekazywać jakieś instrukcje. Proszę powstrzymać się z takimi akcjami, bo one będą przynosiły tylko skutek odwrotny, a Pan będzie się narażał na śmieszność – komentował prezydent Białegostoku.
Miejskie przedszkola i żłobki mają być otwarte od najbliższego poniedziałku (25.05). Tymczasem zakażenie koronawirusem potwierdzono u jednej z pracownic przedszkola. (mt/mc)