Powodem ich wniosku było własne doświadczenie oraz ankieta, którą przeprowadzili wśród sześciuset białostockich uczniów.
– Postanowiliśmy zapytać też o zdanie innych młodych białostoczan i w związku z tym przeprowadziliśmy badanie. Na pytanie: Czy doświadczyli łamania praw ucznia lub byli świadkami takiej sytuacji, aż 80% odpowiedziało twierdząco. Z kolei na pytanie: Czy w Białymstoku powinien funkcjonować Rzecznik Praw Ucznia, ponad 92% powiedziało, że tak – wyjaśnia przewodnicząca Młodzieżowej Rady Miasta Dominika Łapińska.
Młodzież chce, aby to była osoba niezależna, niezwiązana z żadną szkołą, która będzie zajmowała się organizowaniem akcji propagujących prawa ucznia, przyjmowaniem skarg oraz interweniowaniem, gdy będzie wymagać tego sytuacja, a także prowadzeniem mediacji.
– W tej chwili, z racji, że jest to nowa inicjatywa w naszym mieście, prezydent zlecił urzędnikom rozpatrzenie tego pod względem formalnym. Czy rzecznik zostanie wybrany drogą konkursową, czy będzie powołany, to jeszcze jest na w trakcie ustalania. Natomiast, na pewno wola jest, żeby taka funkcja powstała i to jest najważniejsze – mówi radna miejska Joanna Misuk.
Karol Jamróz z Młodzieżowej Rady Miasta, przyznaje, że Rzecznik Praw Ucznia jest bardzo potrzebny, aby każdy mógł się czuć komfortowo w szkole.
– Trzeba pamiętać, że w normalnych warunkach szkoła jest tak naprawdę naszym drugim domem. Spędzamy tam większość dnia i każdy chce się czuć dobrze w szkole, wśród rówieśników i nauczycieli. Nasze prawa po prostu powinny być przestrzegane. Dlatego uważamy, że powołanie takiej instytucji, jak miejski Rzecznik Praw Ucznia pomoże w podniesieniu standardów respektowania prawa i ochrony młodych ludzi – dodaje Karol Jamróz.
Rzecznik Praw Ucznia został już powołany w Lublinie przez tamtejszego kuratora oświaty. (ea/mc)