
Uroczystości upamiętniające tę datę, w Białymstoku rozpoczęły się już w czwartek (9.02). Rodziny Sybiraków, władze miasta i białostoczanie złożyli kwiaty przed pomnikiem „Bohaterskich Matek Sybiraczek”. Następnie odbyło się światło pamięci. Wzdłuż torów, którymi wywożono obywateli polskich na Wschód, ustawiono zapalone znicze.
To, że obchody rozpoczęły się wieczorem nie jest przypadkowe, bo tragedia osób zesłanych zaczęła się w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku.
– Szok, płacz, tragedia, nie da się tego opisać. Myślę, że żadne słowa nie oddają tego, co wówczas przeżywali deportowani. My czasami przeżywamy traumatyczne doświadczenia, jednak proszę mi wierzyć, że nie jesteśmy w stanie się w czuć w tamtą sytuację, kiedy ktoś przychodzi do nas w nocy, każe się spakować, a my nie wiemy czy będziemy rozstrzelani, czy w najlepszym przypadku zostaniemy wywiezieni. Gdzie? Dokąd? Dzisiaj się wydaje, że w dobie internetu, lepiej znamy świat, ale też tak nie jest, a co dopiero wtedy? To był wyjazd w zupełnie nieznane – mówił dyrektor Muzeum Pamięci prof. Wojciech Śleszyński.
Oficjalne uroczystości miejskie odbyły się w południe (10.02) przed Pomnikiem-Grobem Nieznanego Sybiraka przy ul. Piastowskiej. (ea)