Urząd Miejski w Białymstoku, fot. Małgorzata Turecka
Prezydent Białegostoku szacuje, że z powodu epidemii koronawirusa, miasto straci około 100 mln złotych dochodu za bieżący rok. Z kolei wydatki pozostaną na tym samym poziomie. Dlatego magistrat szuka oszczędności w różnych sektorach życia publicznego.
Jednym z nich jest sport. Prezydent Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że w przyszłym roku drużyny zawodowe nie otrzymają dofinansowania.
– Na pewno w następnym roku należy zapomnieć o dotacjach na sport zawodowy. Otrzymałem pismo z Białostockiej Akademii Siatkówki, z prośbą o dotację w wysokości 600 tys. złotych. Nie będzie nawet 60 tys. złotych. Musimy po prostu jasnym, otwartym tekstem mówić; sport zawodowy musi się przedefiniować. Kluby powinny przygotować się do tego, że dotacji z miasta nie będzie – przyznał Tadeusz Truskolaski.
Podczas sesji radni Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali, aby dodatkowych oszczędności poszukać w spółkach Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Radny Paweł Myszkowski zasugerował, aby zmniejszyć jeszcze liczbę kursujących autobusów.
– Złożyłem interpelację na podstawie rozmów i sygnałów od kierowców BKM, którzy wskazują, że w godzinach popołudniowych, szczególnie w tygodniu autobusy wożą powietrze. Nie ma się czemu dziwić gastronomia nie pracuje, rozrywka również, więc w zasadzie, kiedy ludzie wrócą z pracy, zostają w domach – dodawał Paweł Myszkowski.
Zastępca prezydenta miasta Zbigniew Nikitorowicz, odpowiedzialny za BKM, przyznał, że spółki wciąż szukają oszczędności, a ewentualne decyzje będą mogły być podejmowane po upływie kwietnia. Wtedy minie pełny miesiąc funkcjonowania komunikacji w nowej formule. (ea/mc)
