fot. Ewelina Andrzejewska
Od teraz jakość powietrza w Białymstoku będzie pod większym nadzorem służb. Straż Miejska otrzymała od prezydenta miasta smogobus, czyli mobilne laboratorium do kontrolowania stanu powietrza.
Pojazd został kupiony przez Urząd Miejski, kosztował prawie pół miliona złotych. Wyposażony jest w nowoczesny sprzęt, dzięki któremu można będzie sprawdzać poziom zanieczyszczeń w różnych rejonach miasta.
– Jest to urządzenie, które będzie pomagało w walce o lepszą jakość powietrza. Dlatego, że strażnicy miejscy, którzy będą pracowali na dwie zmiany, będą mogli podjeżdżać i analizować zanieczyszczenia, które wydobywają się z kominów. Przede wszystkim chciałbym, żeby ten smogobus pełnił funkcję prewencyjną. W momencie kiedy społeczeństwo dowie się, że dysponujemy takim pojazdem, mam nadzieję, że nie będzie ryzykować i palić zabronionymi rzeczami – mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Do tej pory Straż Miejska reagowała głównie na sygnały mieszkańców. Od teraz funkcjonariusze sami będą mogli znaleźć dom, z komina którego będzie wydobywał się niepokojący dym.
– Jako Straż Miejska jesteśmy w stanie sami znaleźć obszar, ulicę, czy też posesję, na której dochodzi do spalania rzeczy, których palić się nie powinno. Te urządzenia dają nam bez wątpienia pewną przewagę nad osobami, które zanieczyszczają środowisko. Jestem przekonany, że smogobus spowoduje, iż w sposób szybszy i zdecydowanie skuteczniejszy będziemy w stanie kontrolować stan powietrza – mówi Komendant Straży Miejskiej w Białymstoku Krzysztof Kolenda.
Białostoccy strażnicy wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego rozpoczynają kontrole nieruchomości, by sprawdzać, czy nie są w nich spalane odpady. W sezonie grzewczym 2018/2019 przeprowadzono 329 tego typu kontroli i stwierdzono 28 nieprawidłowości. Za spalanie śmieci w domowym piecu grozi mandat w wysokości do 500 złotych lub grzywna do 5 tys. złotych. (ea/mc)
