Wiadomości

26 maja, 2025

Śródmiejskie mokradła – niezwykła ostoja dzikiego życia w Białymstoku. Opowiada dr inż. Dan Wołkowycki

Podmokły las z drzewami o ciemnych pniach, bujną zieloną roślinnością na dnie oraz widocznymi rozlewiskami wody wśród traw i paproci, w okolicach Stawów Dojlidzkich w Białymstoku. Podmokłe tereny w okolicach Stawów Dojlidzkich to wyjątkowo cenna ostoja przyrody, miejsce życia licznych gatunków roślin, ptaków i płazów, fot. A. Jakuć
Nie każdy białostoczanin wie, że dzika przyroda miasta to nie tylko lasy. Jak się okazuje, w granicach Białegostoku istnieją także cenne, choć niedoceniane mokradła. O niezwykłej roli tych podmokłych ekosystemów opowiadał w audycji „Dziki punkt widzenia” w Radiu AKADERA dr inż. Dan Wołkowycki.

Najważniejszym tego typu obszarem w Białymstoku są stawy dojlidzkie. – Większość mieszkańców zna tylko popularny staw plażowy, ale prawdziwy skarb kryje się dalej, w szuwarach, trzcinowiskach i turzycowiskach na wschód od niego – podkreśla dr Wołkowycki. To właśnie tam możemy spotkać różnorodne gatunki ptaków wodno-błotnych, które wybierają stawy jako miejsce lęgowe oraz punkt wypoczynkowy podczas jesiennych migracji. Są to m.in. perkozy dwuczube, rdzawoszyje, zauszniki, perkozki, czciniaki, czeczotki oraz rzadkie remizy, których niezwykłe gniazda przypominają zawieszone na gałązkach puszyste rękawiczki.

Jednak mokradła to nie tylko ptaki. To również ważne miejsca rozrodu dla płazów: żab, ropuch, traszek. – Niestety, ze względu na brak zimowych opadów śniegu, tegoroczny sezon rozrodczy będzie bardzo słaby. Wody w Olsach Dojlidzkich jest zdecydowanie mniej, co negatywnie odbija się na populacjach tych zwierząt – zauważa ekspert.

Dr Wołkowycki przypomina także o obecności bobrów, które od kilkunastu lat zadomowiły się w mieście. Bobry, wykorzystując korytarze ekologiczne takie jak dolina rzeki Białej i jej dopływów, przemieszczają się nawet do samego centrum miasta. Ich działalność widać na przykład nad Białką, Dolistówką czy Bażantarką.

Mokradła, choć cenne przyrodniczo, są wyjątkowo wrażliwe na działalność człowieka. Zabudowa, odwadnianie i zasypywanie takich miejsc powoduje ich stopniowe zanikanie. – Te obszary to naturalne magazyny wody, chroniące miasto przed podtopieniami. Dodatkowo schładzają i przewietrzają powietrze, co ma kluczowe znaczenie w coraz gorętszych latach – tłumaczy dr Wołkowycki, apelując jednocześnie o ich ochronę. (AJ)

Posłuchaj o śródmiejskich mokradłach w audycji „Dziki punkt widzenia”.

Odtwarzacz plików dźwiękowych

 

Czytaj także:

Między drzewami, czyli co skrywają białostockie lasy? Opowiada dr inż. Dan Wołkowycki

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.