Czarnym niewolnikom odebrano wszystko – język, religie, imiona, tożsamość. Jedyna spuścizna jakiej wyplenić się nie dało to muzyka.
To groove, który przeniesiony przez pokolenia tętni, bębni, stuka, płynie, jest z nami na codzień i nikt i nic już go z tego świata nie wymarze. Przynajmniej dopóki istnieje gatunek ludzki. Bo bez czarnej muzyki nie ma mowy o czymś takim jak muzyka współczesna którą znamy.
Od work songów przez blues po nowoczesne brzmienia, ale przede wszystkim – groove’iasty funk, jazz, soul i hip hop – EsDwa przezentuje wykopane przez siebie perełki – zarówno ze starych, trzeszczących wosków, jak i z zakątków serwisów streamingowych.
Zresztą znacie go, robi to na podlaskim poletku już od dwudziestu lat.
Fot. Maciej Giedrojć-Juraha