Pierwsza komora została wydrążona w martwej już sośnie. Natomiast kłoda została specjalnie przygotowana i wysoko zawieszona na drzewie, ze względu na bezpieczeństwo pszczół. To przede wszystkim jest działanie proekologiczne.
– Jest to absolutnie innowacyjny projekt na skalę polską. W ten sposób propagujemy ekologię, bo pewne jest to, że ludzie dopóty będą żyli na Ziemi, dopóki będą pszczoły. Nasze pszczoły otrzymały już pokarm na zimę, także powinny dobrze przezimować, a wczesną wiosną będą latały i zapylały – mówił prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
W barci i kłodzie zostało ulokowanych około 60 tysięcy pszczół.
– Barć jest niedużym pomieszczeniem jak dla pszczół, ale nawet w takich warunkach mogą trochę miodu wytworzyć. To jest 30% naturalnych powierzchni uli – mówi pszczelarz Mikołaj Mak.
W przeciągu najbliższych dni w Lesie Zwierzynieckim ma pojawić się jeszcze jedna kłoda bartna. (ea/mc)